Od meczu w Łodzi minął już tydzień. Sama nie wiem, ale wydaje mi się że wiele się zmieniło. Mój kontakt
z Kubiakiem się nie urwał, wręcz przeciwnie się wzmocnił. Znalazłam pracę w foto modelingu. Sama nie wiem jaka będzie pierwsza sesja, ale już się nie mogę doczekać. Kasia zaręczyła się z Szymonem
i niezmiernie się cieszę. Tak bardzo do siebie pasują. Mój braciszek też z Magdą kroją coś grubego z tego co mama mi mówiła. Tyle zakochanych wokół, aż się chce uciekać.
Słońce w ostatnim czasie nam nie oszczędza, ale może to i dobrze. Postanowiłam wybrać się na kilka dni nad morze. Chciałam pewne sprawy poważnie przemyśleć. Zamówiłam hotel w Gdańsku i nic nie pozostało jak pakowanie i w drogę.
– Mamo podlejesz mi kwiatki w domu ? – Aktualnie siedziałam na obiedzie w domu, aby z nimi spędzić choć kilka godzin i wyruszyć nad morze.
– Ty w ogóle masz kwiatki ?
– Tak mam, niestety. – Uśmiechnęłam się krzywo i wypiłam duszkiem kawę mrożoną. – Michał wyjechał
z Magdą? – Usiadłam z mamą na tarasie i łapałyśmy słońce.
– A pojechali na Mazury. Magdy ojciec ma domek nad jakimś jeziorem to postanowili się wybrać.
– To fajnie. – Poplotkowałyśmy. Mama jak zawsze dała mi listę zakupów, a że jechałam nad morze to musiałam odwiedzić kilka sklepików z różnymi drobiazgami, których nie dostanie w Warszawie. Na pierwszym miejscu zauważyłam bursztyny. Pewnie chce zrobić nalewkę, swoją drogą jest pyszna... Uwielbiam. Około piętnastej pożegnałam się z nią i wyruszyłam do Gdańska. Nie ukrywam, że syf wewnętrzny jak i zewnętrzny w moim aucie powodował to, że lepiej by było jechać jakimś czystym gruchotem niż tak brudnym autem. Jak dobrze, że tata tego nie widział.
Gdańsk:
– Hotel and spa – Stanęłam przed wejściem i uśmiechnęłam się na samą myśl. To będzie piękny przed wczesny urlop. – To to lecimy. – Sprawdziłam czy oby na pewno zamknęłam samochód i weszłam do budynku. Pani a raczej dziewczyny z recepcji była bardzo miła i kontaktowa.
– Rezerwacja na nazwisko Wilant.
– Już sprawdzam. – zerknęła w monitor i uśmiechnęła się do mnie. Po chwili podała mi klucz.
– Dziękuje bardzo. – Uśmiechnęłam się i pojechałam na drugie piętro. Przeszłam korytarzem i weszłam do mojego pokoju z widokiem na morze. Cudowny widok... Zazdroszczę sama sobie normalnie. Rozpakowałam się, odświeżyłam i jako, że była już godzina wieczorna postanowiłam się chociaż przejść wokół hotelu, czy na plaże czy gdziekolwiek. Gdańsk nie jest mi obcy, kiedyś mieszkała tutaj moja babcia. Było ciepło, a że nie wybierałam się na żadną imprezę
ubrałam się bardzo luźno i wyszłam. W głównym hallu spotkałam tą dziewczynę z recepcji. Chyba skończyła pracę. Podeszłam do niej.
– Cześć. Nie chciała byś się przejść. – Zaskoczona spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Uffff.... Myślałam, że ucieknie. – Tak w ogóle, Ola jestem. –
Wyciągnęłam do niej rękę a ta od razu się do mnie przytuliła.
– Magda. W sumie mieszkam niedaleko, możemy odłożyć moje rzeczy i iść na plażę czy coś – Ruszyłyśmy do wyjścia i domu Magdy. Od pierwszej chwili złapałyśmy dobry kontakt i przede wszystkim nadajemy na tych samych falach co jest super i nie powiem jestem zaskoczona. Uwielbiam poznawać ludzi, ale jeszcze nie spotkałam się z taką osobą (oprócz Kasi i Kubiaka), żeby od razu mówić wspólnym językiem. Magda ma
w sobie to coś. Szłyśmy do jej mieszkania z dobre dwadzieścia minut, ale było bardzo przyjemnie a potem sama właścicielka skromnej studenckiej kawalerki uraczyła mnie lodami. –
To co idziemy na plażę ? Byłaś już kiedyś w Gdańsku ?
–
Miałam tu babcię. –
Uśmiechnęłam się na same wspomnienia z wakacji u niej. Była super kobietą i jeszcze "superowszą" babcią. – Możemy iść na plażę, muszę przywitać się z morzem.
–
To chodź. – Szłyśmy praktycznie tą samą drogą co z hotelu do jej domu. Dowiedziałam się co robi w Gdańsku. Tak naprawdę jest z Piły, miasto położone w województwie wielkopolskim. Studiuje tu na politechnice i w sumie został jej tylko rok. Podłapała też dobrą pracę i jak na razie nie ma zamiaru opuszczać Gdańska. – A ty co robisz w Gdańsku ?
– Przyjechałam sobie po układać, kolejny raz, życie z tej przytłaczającej Warszawy...
– Chciałam tam studiować, ale tu też mam chłopaka, więc łatwiej nam się żyje. –
Uśmiechnęłam się do niej i tak wchodząc na plażę rozpoczęłyśmy temat o miłości. Idąc plażą rozpoczęłyśmy wiele tematów, miała bardzo obszerną wiedzę. Około godziny pierwszej w nocy, postanowiłyśmy się wracać. Zamówiłam i zapłaciłam jej taksówkę, aby nic jej się nie stało a sama ruszyłam do hotelu. Zabrałam klucz i poszłam do siebie. Przed drzwiami leżało kilka kartek z informacjami o spa i godzinami, które sobie zarezerwowałam. Dokładnie się przyjrzałam a potem poszłam się umyć i przebrać w pidżamkę. Jutro miałam masaż na dwunastą i pedicure na piętnastą, no to mogę wstać o dziewiątej. Nastawiłam budzik i poszłam spać. Ciekawe jaki będę miała pierwszy sen w nowym miejscu.
Francja:
Pokój z Igłą to będzie koszmar. Ciągłe ględzenie, robienie różnych dziwacznych rzeczy i przede wszystkim będą siedzieli tu wszyscy. Dlaczego się na to zgodziłem? Sam nie wiem...
– Misiek? Masz pożyczyć stabilizator, jeden ? –
Do mojego pokoju wpadł Ziomek.
–
Nie mam.
–
Aha okej. –
Tak jak szybko wszedł, tak i szybko wyszedł. Bardzo dobrze. Założyłem słuchawki na uszy
i wsłuchałem się w melodię z nich płynącą. Przy okazji przeglądałem coś w telefonie, była to galeria. Zacząłem usuwać wszystkie zdjęcia, które były z Moniką. Nie zostało ich wiele, ale sam fakt tego że są sprawiają mi wielką udrękę. Chcę zamknąć ten rozdział raz na zawsze.
–
Misiek ! –
Igła wydarł mi się do ucha. Zdjąłem słuchawki i stanąłem przed nim. – Za dwadzieścia minut zbiórka w hallu na dole.
– Okej. –
Postawiłem swoją torbę na łóżko, spakowałem do niej wszystko to co potrzebuje na treningu. Zabrałem dwie butelki wody i wyszedłem. Igła jeszcze coś dopakowywał. Kiedy dreptałem sobie po korytarzu, natrafiłem na Zbyszka, który ględził mi coś o ślubie, o Asi i o Włoszech. Przytakiwałem z grzeczności, ale tak naprawdę myśli miałem gdzie indziej.