poniedziałek, 22 lipca 2013

XII

W Bydgoszczy byliśmy około godziny trzeciej i nie ukrywam byłam mocno podirytowana tą całą sytuacją. Nie miałam zamówionego hotelu a sama nie miałam zamiaru spać w jakimś przydrożnym hoteliku. Zibi obudził się kilka minut temu i nie kontaktował za bardzo.

–Cóż znacie jakiś hotel w tym mieście, w którym mogę się zatrzymać ? –Skierowałam to pytanie do nich dwóch, ale sama wiedziałam że jeżeli nawiąże się rozmowa to będę rozmawiać tylko z Miśkiem.

–Zamówiłem dla ciebie pokój u nas w hotelu.

–Czyli od samego początku byliście przekonani, że pojadę z wami. –Spojrzałam na niego z wyrzutem a on wzruszył ramionami, uśmiechnął się i zaparkował pod hotelem. Byłam mega zmęczona. Miałam bardzo intensywny dzień, a do tego ta "nieplanowana", oczywiście tylko z mojej strony podróż do Bydgoszczy. Michał wziął swoje i moje bagaże a Zibi szedł za nami bardzo powolnym i chwiejnym krokiem. Mieliśmy
z niego delikatnie rzecz ujmując bekę, ale ze Zbyszka można. Cóż po chwili radości nastąpiła chwila grozy, bo Michał nie umie rezerwować hotelu, albo reprezentacja jego pominęła, bo pokój dla mnie był a dla Miśka nie było. Zrobił awanturę, ale po chwili się uspokoił i stwierdził, że któreś z nas musi go przyjąć. Zibi szybko pobiegł sobie a razem z nim zostawiając Kubiaka samego. Kto jest do jasnej cholery jego przyjacielem? No chyba nie ja. Zibi mieszkał piętro niżej niż ja, tam gdzie siatkarze a ja kiedy zobaczyłam swój pokój uśmiechnęłam się. Cóż pokój małżeński, ciekawe kto się tak sztachnął. Wypakowałam rzeczy na jutro, kosmetyczkę i coś do spania. Poszłam do łazienki wziąć prysznic, a potem chciałam iść spać, ale niestety ktoś uraczył mnie wizytą. Ciekawe kto to?

  – Michale co za niespodzianka  –Otworzyłam przed nim drzwi i zaprosiłam go do środka.

  – Jedno noc, mogę?  – Tak przepięknie się uśmiechnął i zamrugał swoimi oczkami. Och rozpłynęłam się. Wzruszyłam ramionami i wskoczyłam do łóżka, a Michał zabrawszy kilka rzeczy poszedł do łazienki. Cóż nie ukrywam ta sytuacja jest dziwna, ale mam na niego ochotę... Tak mi się wydaje bynajmniej. Po kilku minutach Michał opuścił łazienkę i położył się koło mnie na łóżku. Oprócz tego, że miałam na niego wielką ochotę byłam też zmęczona i oczy mi się same zamykały. Napisałam jeszcze sms-a do Kasi a Misiek spoglądał na mnie z rozbawieniem.

  – Cóż, z czego się śmiejesz? –Obróciłam się w jego stronę i przyjrzałam mu się z zaciekawieniem.

  – Cóż może z tego, że leżę w łóżku dziewczyny, która mi się podoba. – Zamurowało mnie, mówił to z takim stoickim spokojem. Co teraz mam zrobić? Przybliżyłam się do niego i ugrzęzłam w niedźwiedzim uścisku. Czyli jednak mu się podobam... Wpadłam. Poczułam jak pocałował mnie w czoło i uśmiechnęłam się. Usta są niżej Kubiak ! Po kilku minutach zasnęłam i mega cieszyłam się, że w jego ramionach.
Nazajutrz obudziłam się a raczej coś mnie obudziło. Michał mnie szturchnął swoim łokciem.
–Przepraszam. –Spojrzał na mnie z przerażeniem. –Jak się spało? –Odgarnął mi niesforny kosmyk z twarzy i pocałował mnie w czoło. Może to dobrze, że tylko w czoło... Chyba bym nie chciała pierwszego pocałunku z Kubiakiem mieć zaliczonego w łóżku, kiedy wyglądam jednym słowem źle.

–Dobrze... Nawet bardzo dobrze. – Uśmiechnęłam się. – A tobie?

–Cóż, była to pewnie jedna z lepszych nocy w moim życiu. – Z jednej strony było mi naprawdę fajnie, a z drugiej było mi smutno, bo pewnie z Moniką miał wiele wspanialszych przeżyć. –Nie martw się Moniką, ona to przeszłość. – I czyta mi na dodatek w myślach. Moja wewnętrzna bogini spojrzała na mnie z kpiną a ja uśmiechnęłam się do niej i pokazałam jej język. – Jaki masz plan dnia?

–Cóż jest to w stu procentach nieplanowany wyjazd, więc nie mam żadnych planów... Poza tym nigdy nie byłam w Bydgoszczy, więc nie wiem co tu można robić.

–Załatwię ci kogoś z kim spędzisz czas jak mnie nie będzie. – Uśmiechnęłam się do niego, wstałam i poszłam do łazienki. Szybki prysznic, odzianie się w jakieś sensowne ubrania, makijaż i byłam gotowa, aby połazić.

–O której masz trening? – Cóż po jego wyrazie twarzy, mogę wywnioskować, że przypomniałam mu po co tu przyjechał.

– O dziesiątej, czyli za dwadzieścia minut. Idę na zbiórkę. – Pocałował kolejny raz moje czoło. – Do zobaczenia. – Pomachałam mu i poszedł. Boże co za wariat... Ale pachnie bosko.



Jestem :)

Mega się cieszę, że to napisałam... Chociaż tutaj wiem co napisać.
Cieszę się, że Rosja wygrała LŚ, bardzo ich lubię i cieszę się.


xoxoxo
Ogonodraszki

czwartek, 18 lipca 2013

LIEBSTER AWARDS

LIEBSTER AWARDS


Nominacja do Liebster Awards jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana również dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby nominującej, nominować 11 blogów, poinformować autorów i zadać im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Ciebie nominował.


Pytania od Paula M.:

1. Jak masz na imię?
2. Ile masz lat?
3. Jak opiszesz siebie w jednym zdaniu?
4. Kto jest Twoim autorytetem?
5. Co jest Twoją największą zaletą?
6. Jakie trzy życzenia spełniłaby dla Ciebie Złota Rybka?
7. Jakie jest Twoje wymarzone miejsce na wakacje?
8. Co stanowi dla Ciebie największą wartość?
9. Jaka była Twoja ulubiona bajka w dzieciństwie?
10. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
11. Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z prowadzeniem bloga?

Odpowiedzi:
1.Malwina
2.17
3.Mega chamska i pewna siebie osoba.
4.Krzysztof Ignaczak.
5.Pewność siebie.
6.Pokój na świecie, możliwość poznania Igły i papieża Franciszka.
7.Lloret de mar.
8.Bóg, honor, ojczyzna i wszystkie najbliższe mi osoby. "Bo to nie ja sama sprawię sobie radość, sama mogę sprawić sobie przyjemność, tylko ktoś inny, jego szczery uśmiech sprawi że będę radosna."
9.Kuba guzik.
10. Ojej... Na dzień dzisiejszy :)  Enej Symetryczno- Liryczna
11. To było w listopadzie lub październiku 2012 roku :)   Tak naprawdę wszystko się zaczęło o wiele wcześniej od kartki papieru i nudy w poczekalni u dermatologa. :)



Cieszę się, że mogłam odpowiedzieć na te pytania a sama nic nie zadaję :)
Sami możecie mi zadać pytania, bardzo chętnie odpowiem no i no :) 
Wszystkie blogi jakie czytam zasługują na tą nominację, więc nie będę nikogo faworyzować...


xoxoxoxo 
Ogonodraszki 

XI

Sesja, bomba... Nareszcie mogłam zająć się czymś co należy do moich ulubionych zajęć. Co z tego, że miałam na sobie naprawdę niewiele...
Odziana w dres, opuściłam budynek agencji i ruszyłam do samochodu. Zabrałam karteczkę z pod wycieraczki, wrzuciłam torbę do bagażnika i odjechałam. W korku zerknęłam na kartkę...
Zaniemówiła, dostałam liścik miłosny... Kto by pomyślał, ale pewnie to Karol i kolejne jego dziwne jazdy. List wylądował w schowku a ja ruszyłam na ciągiem samochodów do domu, w końcu było już po dziewiętnastej.
Idąc po schodach, wchodząc na swoje piętro i zerkając na dwie postury siedzące na schodach, wiedziałam od razu kto to.

– Cześć chłopaki.– Uśmiechnęłam się do nich. – Powiedzcie, że wasz głupi plan nie dotyczy mnie i mojego samochodu.

– Ola zlituj się nad największymi ciachami w reprezentacji... – Spojrzałam na Zbycha i wyśmiałam go. Jakie on ma wielkie mniemanie o sobie.

– A Asia nie może po was przyjechać?

– Asia jest na razie nie osiągalna. – Misiek powiedział to z tak wielką drwiną, a Zbyszek miał kamienną twarz. Cóż stanęłam i przyglądałam im się chwilkę po czym otworzyłam drzwi do domu, weszłam i zastanawiałam się jaka będzie ich reakcja. Cóż mam teraz począć zadzwoniłam do Kasi, oznajmiając że dziś jadę do Bydgoszczy i będzie musiała do mnie dojechać. Była smutna, aczkolwiek da radę. Wyciągnęłam walizkę zapakowałam rzeczy, buty, kosmetyki, laptopa, aparat... Wszystko to co najpotrzebniejsze. Wyłączyłam wszystko i poszłam do nich na klatkę.
 – Cóż możemy jechać...  –  Stanęłam przed nimi, a za chwilkę poczułam się jak w niedźwiedzim uścisku, z jednej strony Bartman a z drugiej Michał, który pachniał nieziemsko. – Misiek, ładne perfumy.  – Uśmiechnęłam się nikle a on się zaczerwienił.

 – Jesteś zmęczona ? Może Zibi pokieruje?  – Michał walnął go w ramie.

 – Michał to twoja fucha. – Zibi usiadł z tyłu a ja na miejscu koło kierowcy. Michał zrezygnowany przejął ode mnie kluczyki i po uprzednim po zmienianiu wszystkiego co możliwie pod siebie odjechaliśmy pod hotel.
Chłopaki szybko uwinęli się z tobołami i ruszyliśmy do Bydgoszczy. Zibi od razu zasnął a my z Miśkiem w milczeniu spoglądaliśmy na jezdnie. Z radia można było usłyszeć cicho grają muzykę, tym razem wypadło na Calvina Harrisa, ale ogólnie to uwielbiam typa. Zaczęłam cicho podśpiewywać sobie pod nosem a Misiek uśmiechnął się i jego ręka wylądowała na moim kolanie. Nie ukrywam, że było to dziwne, ale nie odsunęłam jej... Cóż może i tego chciałam, może i Michał mi się podoba? A może po prostu pragnie go tylko moja wewnętrzna bogini a ja sama przechodzę wobec niego obojętnie.



Jestem :)
Przepraszam za niedodawanie, ale po powrocie nie miałam jakoś weny no i no...
Mam nadzieje że przeczytacie i skomentujecie :)


xoxoxoxo
Ogonodraszki