– No i prowadzą już dwa do zera. – Opadłyśmy na krzesełka i nie powiem, było mi smutno. Spojrzałam na trenera naszej reprezentacji, który namiętnie gestykulował, rysował coś na swojej tabliczce a chłopaki bardzo uważnie go słuchali.
– Idę po wodę, chcesz też ? – Pokiwałam głową i zerknęłam na ekran telefonu. Dostałam wiadomość od mojego brata : " Wczułaś się w to kibicowanie siostra, który Ci się podoba ? ^^ ". Jejku jaki on jest prostoliniowy. To że im kibicuje nie oznacza, że od razu któryś mi się podoba. Przerwa dłużyła mi się niemiłosiernie, przecież były to trzy minuty a czułam jak by minęło ich kilkanaście. Kasia przyszła w połowie trzeciego seta. Na zagrywce stał Misiek i zepsuł, ale mieliśmy jeszcze kilka punktów, więc nie przejęłam się tym. Do końca seta, utrzymaliśmy przewagę kilku punktów i wygraliśmy. Cała hala wiwatowała, wszyscy wpadali sobie w ramiona i cieszyli się jak mogli, że mecz będzie trwał o jeden set dłużej. Kolejnego seta także wygraliśmy a atmosfera była coraz bardziej wyluzowana, ale kiedy nadszedł tie-break wszyscy ze skupieniem i jak najmocniej potrafili dopingowali naszych. Kolejne piękne doświadczenie dzisiejszego wieczora.
– Ważne, że walczyli do końca. Kasia nie łam się. – Przytuliłam ją i pocałowałam w czoło. Usiadłyśmy na krzesełkach i rozglądałyśmy się po hali. Chciałyśmy zrobić sobie zdjęcia z siatkarzami, ale niestety pełno małych dziewczynek podbiegło pod barierki i nie było szans. Próbowałam poszukać wzrokiem Kubiaka, bo w sumie nie wiedziałam co dalej. Postanowiłam poczekać na jego krok.
– Ola ?! Olka ! On tu idzie. – Kaśka wydobyła ostry dźwięk do mojego ucha a ja zerknęłam i potwierdziłam to co powiedziała. Miał na sobie szarą bluzę z kapturem, który aktualnie był na jego głowie. Przed kimś się chował, ciekawe przed kim ? Usiadł na chwilkę powiedział szybki plan działania i pociągnął mnie i Kasię do wyjścia. Niestety jego fanki zorientowały się, ale szybko uciekliśmy.
–
To co robimy laski ? Może jakieś lody?
–
Tylko czy będzie coś otwarte. –
Ruszyliśmy przed siebie w poszukiwaniu jakiegoś otwartego sklepu, bądź budki z lodami. Nie musieliśmy iść daleko, bo na swojej drodze spotkaliśmy pana, który akurat już zwijał swój interes. Miał budkę z lodami na środku chodnika. Przybrany w biało- czerwony fartuch i czapkę w kształcie łódki wyglądał jak z amerykańskiego filmu. Podeszliśmy, grzecznie zapytaliśmy czy można jeszcze dokonać zakupu. Zgodził się bez zbędnych ceregieli. Każdy z nas wybrał sobie po dwie gałki lodów. Misiek lubił takie same jak ja, cytrynowo- czekoladowe a Kasia miała arbuzowo- cytrynowe. Nie musieliśmy za nie płacić, tylko mieliśmy zrobić sobie z nim typową sweet focie. Facet był naprawdę miły i cieszę się że mogliśmy go poznać.
Całą drogę do hotelu się wygłupialiśmy, choć Michał nie uśmiechał się tak naturalnie jak na tych wszystkich zdjęciach jakie posiadła Kasia, był to raczej taki wymuszony śmiech czy uśmiech. Kiedy weszliśmy do hotelu Kasia poszła po nasz klucz a my staliśmy w milczeniu spoglądając na czubki naszych butów.
– Dziękuje za miły wieczór. – Przytuliła Miśka i nie powiem cieszyłam się, że zachowywała się już naturalnie. –
Będę w pokoju. –
Kiedy zniknęła jej sylwetka za rogiem wyszliśmy przed hotel i usiedliśmy na jednej z ławek.
– Michał jak się czujesz ? – Wzruszył ramionami. – Szczerze...
–
Oswoiłem się z tą sytuacją, ale minie jeszcze wiele czasu nim się ogarnę i będę mógł zacząć wszystko od nowa.–
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go.–
Nie martw się mała.– Otworzyłam szerzej oczy i się wkurzyłam.
– Mała to jest twoja... – I tu nie dano mi dokończyć, bo Kubiak zaczął mnie łaskotać, czego bardzo nie lubię.
–
Teraz to musisz przeprosić. –
Zaczęłam się śmiać z jego stwierdzenia i wydostałam się. Stanęłam przed nim i poprawiłam swoje ubranie.
– Wjechałam na twoją męską dumę, sorry Kubiak. –
Ruszyłam w stronę hotelu, Misiek dogonił mnie i zarzucił swoje ramię na mnie. – Powiem ci, że w końcu się naturalnie uśmiechnąłeś.
–
Skąd ty możesz wiedzieć jak wygląda mój naturalny uśmiech.
–
Mam swoje źródła informacji. –
W windzie milczeliśmy. Wysiadłam na drugim piętrze, on wysiadł razem ze mną.
– Dziękuje – Zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. –
Gdybyś wtedy nie podeszła...
– Nigdy nic nie wiadomo. –
Pomachałam mu i weszłam do pokoju. Kasia pisała z Szymon jej chłopakiem a ja poszłam do małego saloniku. Rzuciłam się na kanapę i zerknęłam na telefon.
Jest piątka.
Miała być ona dodana wczoraj, ale przez przypadek się usunęła.
Dziękuje za wejścia i komentarze jesteście MEGAAAAAAAA *.*
xoxoxoxoxo
Ogonodraszki
przerwałaś w takim momencie :c
OdpowiedzUsuńpisz dłużej :)
siatkarskielovestory.blogspot.com zapraszam :)
Ah tam :)
Usuń