Plan dnia był prosty: śniadanie z "Dzień dobry TVN", siłownia, ogar w domu i sesja a potem to tylko sam Bóg wie co będę robić. Oczywiście nigdy moje plany nie wypalają, więc nie ma co się przyzwyczajać. Wstałam umyłam włosy (sama nie wiem po co) poszłam do kuchni. Z mojej super lodówki w której był spleśniały ser wyciągnęłam banana, ananasa i truskawkę, z szafki na dole musli i jeszcze raz zajrzałam do lodówki po jogurt naturalny. Przez te wszystkie podróże mega się zapuściłam i czas nad sobą popracować. W totalnym negliżu, czyli tylko ręczniku moje panie i panowie, choć negliż to określenie dla niepełnego stroju, ale mój chyba taki jest, rozsiadłam się na kanapie, włączyłam telewizor i zaczęłam zajadać się moim pysznym śniadaniem. Jednak nie dane mi było go zjeść, bo ktoś mnie nawiedził. Nim doszłam do drzwi typowałam, może Kasia a może Karolek, nie daj Bóg rodzice, bo jak mama zobaczy ten syf. Otwierając drzwi jak zawsze nie mogłam się pofatygować i zerknąć przez wizjer kto tam jest. Szalona ja otworzyłam drzwi a za nimi... Fanfary dla przystojniaków, Michał Kubiak i jego kolega Zbyszek Bartman.
– Cześć Ola. – Misiek to tak nieśmiało powiedział.
– Cześć, cześć... – Staliśmy chwilkę a Zibi dosyć nierówno przeprowadzał proces oddychania w swoim organizmie, czyżby się zawstydził, zdenerwował czy speszył? – Wejdźcie. – Zaprosiłam ich do środka.
– Lubisz otwierać drzwi w takim stroju? – Zakładam, że to pytanie padło z ust Zbyszka. Odważył się chłopak plus sto do respektu na dzielni.
– Dla ciebie full serwis. – Uśmiechnęłam się do niego. – Chcecie coś do picia?
– Zibi woda i ja też woda. – Kubiak uwielbia sobie utrudniać, nie mógł powiedzieć np: "poprosimy wodę?"
– Tylko momencik, bo jak ma się tak światowych gości – Parsknęłam śmiechem. – To nie należy tak
wyglądać. Pięć minut. – Usłyszałam krótkie yhym i ruszyłam do sypialni. Szybko ubrałam bieliznę, jakieś spodnie i koszulkę Lakers'ów ( uwielbiam ją) z włosami nic nie mogłam zrobić, więc zostawiłam je i poszłam do nich, w między czasie zahaczyłam o kuchnie, zabrałam dwie szklanki i butelkę wody – Jak tam chłopaki? Co wy tacy niemrawi. –
Trzepnęłam Miśka w ramię.
– Dobrze. Jak tam Gdańsk?
– Było miło... –
Zbyszek siedział wpatrzony w telewizor.
– Idę do łazienki. –
Zibi wstał i poszedł przed siebie i na lewo a Michał był z lekka zdziwiony, że Zibi wie gdzie jest łazienka, a ja zaczęłam składać sobie wszystko w układankę. Bartman był u mnie wtedy tej nocy, siedział i rozmawiał ze mną o tej dziewczynie, która dawała mi klucze. Ta jego twarz jest boska, ale wydawała mi się znajoma.
– Misiu a co u ciebie? –
Położyłam swoją głowę na jego ramieniu –
Mam twoje klucze. –
Podeszłam do szafki w przedpokoju i rzuciłam mu kilka metalowych przedmiotów.
–
Dobrze, wiesz jak powiedziałaś, że się wyprowadziła kamień spadł mi z serca... Jeden problem mniej. –
Poczochrałam mu włosy. Uwielbiałam to robić. –
Jak tam sesja? O której ją masz?
–
O szesnastej. Sama nie wiem co mnie czeka... Ale nie mogę się doczekać. –
To podekscytowanie przerażało Miśka. Zibi wrócił a ja dokończyłam swoje musli z Miśkiem na spółkę i poszłam szykować się na siłownię. – Siłowania, fitness czy basen?
–
Zdecydowanie siłownia, przez kilka dni się zapuściłam...
–
Tak Misiek opowiadał o twojej klacie. –
Podniosłam delikatnie prawy kącik ust do góry. Weszłam po jakiś bluzkę do sypialni a w tle usłyszałam głos Michała: "Zamknij się pajacu". Zdecydowanie uwielbiam ich przyjaźń.
– A wy jaki macie plan dnia? –
Sznurowałam maksy, kiedy to usłyszałam, że muszą znaleźć jakiś transport do Bydgoszczy. Sami teraz jadą się najeść i przespać do hotelu, a potem będzie jak będzie.
Żeby nie było odwiozłam ich do tego hotelu. Pożegnałam się i myślałam, że zobaczymy się dopiero w Bydgoszczy, ale jak zawsze się przeliczyłam.
Yeah :) Jest i on... :)
Tak się cieszę :)
xoxoxoxo
Ogonodraszki
Uwielbiam czytać tego bloga ! Oby tak dalej <3
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuń