Kiedy zaparkowałam przed agencją poczułam nieprzyjemny dreszcz. Wóz albo przewóz, ale bardzo się boje, bo lubię moją pracę i jest dla mnie idealna. Nie wiem czy kiedykolwiek trafi mi się coś równie dobrego i fajnego.
- Jan, ale dlaczego?- Usiadłam zrezygnowana na krześle i spojrzałam na niego.
-Ola to nie jest moja decyzja, Tośka to córka jakiegoś udziałowca, a w sumie ma wymiary, dobrą twarz i musiałem ją przyjąć na najlepsze miejsce wśród modelek. - W myślach miałam tylko jakiś totalnie gówniany scenariusz zabicia tej laski, ale ja po prostu wstałam i wyszłam trzaskając drzwiami. Wybiegłam z agencji i stanęłam obok samochodu. Ten ostatni czas zdecydowanie nie był dla mnie dobry, nie dość, że chorowałam, rozwaliłam nowego iphona, teraz nie mam pracy... Co mam zrobić? Wsiadłam do auta i zadzwoniłam do Michała. Oparłam głowę o kierownicę i na prawdę nie wiedziałam co zrobić.
-Co jest mała?- I wtedy na prawdę się rozkleiłam. Nie mogłam się ogarnąć. - Ola przyjedz do mnie, razem coś wymyślimy.
-Michał przecież jestem w Warszawie tutaj łatwiej o pracę w tej branży.- Otarłam łzy
z policzka i westchnęłam.
-Olka nie załamuj się, dostaniesz mnóstwo ofert. Rozchmurz się.
-Sama nie wiem co mam zrobić.- Westchnęłam.
-Ola ja będę na ciebie czekał a ty decyduj. Kocham cię, jesteś moim szczęściem i chcę ciebie mieć koło siebie.- Uśmiechnęłam się.- Wiem, że się uśmiechnęłaś.
-Kocham cię Misiu. Jadę do domu i zacznę się pakować i przyjadę do ciebie.- Cmoknęłam
w słuchawkę i ruszyłam najpierw do serwisu, gdzie oddałam stary telefon i kupiłam nowy,
a potem pojechałam do rodziców, nie spotkałam nikogo, więc zostawiłam kartkę, że byłam
i napisałam gdzie będę. Ucieczka od problemów? To właśnie było moje główne przemyślenie na czas jazdy do Żor. W między czasie zatrzymałam się w Katowicach na obiedzie i jakoś tak zahaczyłam o kilka sklepów, gdzie kupiłam kilka rzeczy dla siebie i Michała. Około godziny osiemnastej byłam już pod halą gdzie trening kończyła drużyna Miśka. Usiadłam na krawężniku koło auta i włączając jakąś denną muzykę w telefonie zastanawiałam się nad sensem istnienia. Siedziałam sobie i nagle poczułam jak ktoś mnie mocno przytula. Wstałam szybko i mocno się wtuliłam.
-Co jest piękna?- Ucałował mnie i delikatnie dotknął mojego nosa.
-Kupiłam nowy telefon!- Uśmiechnęłam się do niego a on mocno mnie przytulił.
-Jedziemy do domu?- Kiwnęłam głową, że tak i każde z nas wsiadło do swoich samochodów. Odjechaliśmy w stronę Żor, a gdy dojechaliśmy do domu, poczułam się dobrze... Nawet bardzo dobrze.
Następnego dnia zobaczyłam za oknem tylko czarne niebo i krople deszczu. Michał mocno jeszcze spał, kiedy poszłam zrobić sobie kawę z mlekiem sojowym.
-Piąta pięćdziesiąt... Chyba oszalałam,- Usiadłam przy dużym oknie w salonie i wpatrzyłam się w mokrą trawę. Mmm.. Pyszna ta kawa, tylko przy oknie trochę zimno, więc szybko ruszyłam się po koc i zarzucając go na siebie usiadłam ponownie obok okna i opierając się o ścianę wpatrywałam się w krajobraz. Pogoda w końcu była już jesienna i mocno wprowadzała
w melancholię. Nie wiem ile tak siedziałam, ale kiedy zobaczyłam, że jest już siódma postanowiłam pójść zrobić Michałowi śniadanie, bo i tak za trzydzieści minut musiał wstać. Zerknęłam do lodówki i wyciągając wszystkie składniki zrobiłam mu jajecznicę a siebie uraczyłam owsianką z suszonymi owocami. Swoją drogą myślałam, że w jego lodówce będę widzieć rano światełko, a tu jednak ogromne zaskoczenie. Można by rzecz lodówka "full serwis", dla każdego coś dobrego.
-Najpiękniejszy widok.- Uśmiechnęłam się do Michała, który zaspany schodził ze schodów wprost do kuchni,
-Pięknie pachnie.- Pocałował mnie i usiadł na stołku barowym i uraczył się filiżanką kawy.-
W domu jest garderoba, nie używam jej, bo mi zwyczajnie nie potrzebna, ale dla ciebie będzie
w sam raz.- Uśmiechnął się do mnie, a ja mocno się do niego przytuliłam.
-Dziękuje.- Postawiłam przed nim talerz z jajecznicą.- Smacznego.
-Smacznego.- Zaczęliśmy wcinać śniadanie, a potem spakowałam Michałowi torbę na trening, kiedy brał prysznic a sama włączyłam laptopa i zerknęłam na e-mail. Łudziłam się, że może zaproponują mi gdzieś sesje, albo kontrakt. Dokładnie przejrzałam każdą wiadomość i nic. Zamknęłam laptopa i rzuciłam się na łóżko.
-Co jest leniuszku?- Do pokoju wszedł Michał. Wycierał włosy ręcznikiem i sam jedynie miał ręcznik na sobie.
-Nadzieja matką głupich...- Zakryłam twarz rękoma i nie wiem co robić dalej. Po chwili poczułam jak położył się obok mnie i się przytulił.- Normalnie jak grecki bóg.- Zaśmiałam się
a za chwilę Michał delikatnie mnie pocałował, ale z chwili na chwile nasze pocałunki się pogłębiały a w konsekwencji Michał spóźnił się na trening.
W czasie gdy Michał był na treningu ja rozpakowałam się i poszłam wziąć prysznic a potem zrobiłam kurczaka z warzywami na obiad i posprzątałam. Nie powiem moje mieszkanie było
o wiele mniejsze niż jego dom, toteż poczułam się co to mieć na prawdę dom i o niego dbać.
Wieczorem razem z Miśkiem usiedliśmy przy lampce wina koło kominka i wybieraliśmy zdjęcia do wywołania. Kilka przywiozłam ze sobą z Warszawy, jednak Michał wymyślił kilka miejsc
w których chciałby zawiesić zdjęcia. Spodobał mi się bardzo ten pomysł, w końcu teraz mamy żyć razem w jednym domu.
-Zostań ze mną już na zawsze Ola.- Michał delikatnie pocałował moją szyję a ja zamknęłam oczy i wczułam się w klimat. Upiłam łyk wina i czułam, że to moje miejsce na ziemi.
Na zakończenie wakacji!
Przygotowani do szkoły czy świętujecie ostatni miesiąc wakacji? :)
Świętujemy ostatni miesiąc wakacji. I zaczyna do mnie powoli docierać, że koniec nic nie robienia (oprócz chodzenia do pracy) ;( Za szybko zleciało. Niech już ta Ola zamieszka z Michałem i koniec problemów.
OdpowiedzUsuńPozdrawian ;)
Wszystko będzie super!!! Studenci łączmy się!! Pozdrawiam gorąco :*
Usuń